piątek, 30 marca 2012

Ciągle zaczynam od nowa...

Życie, zapytasz czym jest? I Jakie jest?
Życie jest drogą. Czasem prostą a czasem z zakrętami, na których stoją różne znaki – klarujące się jako nasze doświadczenia. Patrząc na nas, wybadało by powiedzieć,  że jesteśmy do siebie podobni, lecz na ogół dość różni. Każdy pomimo jakiś wspólnych wydarzeń, prowadzi je zupełnie odmiennie. Inaczej przeżywając to co go spotyka. Krótko mówiąc – pochodzi z innej beczki. Problemy są zupełnie inne, dotykają różnych sfer życia. 
Co zaobserwowałem u siebie podczas Wielkiego Postu?
Jeszcze daleka droga przede mną! Był to czas wzlotów i upadków, czas poznawania siebie, swoich wad z którymi trzeba walczyć. Tak jestem grzesznikiem zbawionym przez Jezusa Chrystusa, który potyka się o własne grzechy uświadomiłem sobie to podczas adoracji Krzyża w kościele seminaryjnym (tekst rozważania http://www.wmsd.waw.pl/kosciol-wspolnota-grzesznikow-2)
Widzę w sobie jeszcze tyle do naprawy, ale wszystko może się udać tylko z Jezusem, bez niego nic nie jestem w stanie uczynić. 
Idę krętymi drogami swego życia, swoją życiową drogą krzyżową. A na tę drogę składa się także praca nad sobą która jest nieodłącznym elementem każdej egzystencji. Upadki pomagają zrozumieć, że droga chrześcijanina nie jest łatwa, że zobowiązuje do ustawicznego dawania świadectwa. Nasze upadki mają nas skłaniać do szukania ustawicznej pomocy u Boga.   
     Panie! Pomimo wszystkich zagrożeń, jakich doświadczam mogę czuć się bezpieczny, gdy wiem, że Ty jesteś ze mną, że Ty idziesz obok mnie. I to spojrzenie rzucone ukradkiem na Twoją twarz, która jest także twarzą człowieka. 

 Podczas Wielkiego Postu podjąłem duchową adopcję dziecka poczętego!
 Moja przygoda z Duchową Adopcją rozpoczęła się kilka lat temu, kiedy na pieszej pielgrzymce na Jasna Górę usłyszałem informację o rozprowadzaniu folderów Duchowej Adopcji. Z początku nurtowało mnie to. Krępowałem się podejść i poprosić o ten folder. Ostatecznie zrezygnowałem z tego. Po prostu się nie przemogłem. Ale pomyślałem sobie, że przecież takie rzeczy na ogół dostępne są w internecie. Tam na pewno zdobędę większą dawkę informacji na ten temat i tak też się stało. W tym roku postanowiłem, że podejmę duchową adopcję, nie ukrywam wahałem się ale jak nie teraz to kiedy?
Dziękuję Bogu za to, że ukazał mi sposób sprzeciwu na zło, które uderza w to co na ziemi najcenniejsze, w życie ludzkie. Myślę, że Jezus chciał mi pokazać przez to, że oprócz protestów i manifestacji potrzeba nam cichej i ufnej modlitwy, która potrafi góry przenosić.