piątek, 23 grudnia 2011

Otworzyć serce...

 W hałasie i zamieszaniu zapominają niektórzy,  o tym co najważniejsze czyli o otwarciu  swojego serca dla Syna Bożego.
To się dzieje nie kiedy w nas. Powtarzamy w naszym życiu scenę z nocy Bożego Narodzenia, kiedy to nie było godnego miejsca aby mógł się narodzić.
Ważne żeby podczas tych świąt nie zgubić tego co najważniejsze, czyli przygotować swoje serce nowo narodzonemu Jezusowi. Przyjąć go w drugim człowieku, zauważyć w tym co słabe i małe.
Szczęśliwi ci którzy żyjąc w świecie, szukają przestrzeni ciszy, jak uczynili Maryja z Józefem, wiedząc, że to nieodzowny warunek przyjęcia Boga, do spotkania się z Nim, ujrzenia Go i adorowania!
  To miejsce milczenia, można znaleźć tylko w ubóstwie i ogołoceniu. Często właśnie przez doświadczenie ubóstwa i ogołocenia Bóg coraz mocniej przyciąga nas do siebie.


Drodzy czytelnicy!!!

W tym szczególnym czasie zgłębiania tajemnicy Wcielenia Syna Bożego, podążajmy z pasterzami za światłem Betlejemskiej Gwiazdy objawiającej Miłość Bożą ukrytą w słabości Dziecięcia.
Niech Jezus kolejny raz zachwyci nas sobą i zdobędzie nasze serca.
Błogosławionych Świąt!!!

2 komentarze:

  1. Dzięki bardzo Jarku za świadectwo Twojego życia! Oczekiwać Jezusa to nie strzelać fajerwerki, lecz cieszyć się z tego, że słyszysz delikatne pukanie...

    OdpowiedzUsuń
  2. "To miejsce milczenia, można znaleźć tylko w ubóstwie i ogołoceniu. Często właśnie przez doświadczenie ubóstwa i ogołocenia Bóg coraz mocniej przyciąga nas do siebie."
    Dzięki Ci za te słowa!

    OdpowiedzUsuń